Na przykład taka kukułka. Czy nie chciałaby na przykład sama wychować swoich piskląt – wykarmić, nauczyć wszystkiego, co umie. Zamiast tego podrzuca je komuś obcemu i nawet nie sprawdza, czy wszystko z nimi ok. Ja tego nie oceniam, ale zawsze się zastanawiam, co też musi się dziać w głowie takiej kukułki.
No
kura by sobie na to nie pozwoliła. Ja na pewno nie. Choć Bóg(?) mi świadkiem,
że myślę o tym często. Jednak tylko się wymykam i na szczęście zawsze czuję się
na tyle winna, że wracam szybciutko. No przecież taką mam naturę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz